Gdynia |
Wysłany: Pią 0:53, 18 Lis 2011 Temat postu: toksyczny kierownik magazynu |
|
Toksyczność jest sformułowaniem chętnie używanym przez psychologów, jednak według mojej oceny - niezbyt wyczerpującym, to pewien skrót myślowy. Toksyczne są ludzkie zachowania, a nie człowiek jako taki. Określenie to sugeruje przede wszystkim, że toksyczna osoba zatruwa innych, że współpracownicy źle czują się w jej towarzystwie, a to nie oddaje całości problemu. Sformułowanie "toksyczny" jest próbą ominięcia jednoznacznego słowa "zły". Musimy pamiętać, że takie działania nie tylko powodują dyskomfort innych ludzi, ale też wyrządzają wymierne zło. Każdy z nas pod wpływem pewnych okoliczności, określonych sytuacji zewnętrznych, czy też napięć wewnętrznych, może być dla innych toksyczny. Wbrew obiegowym opiniom toksyczność nie jest czymś niezmiennym, tkwiącym w człowieku na stałe. Zmieniamy się zarówno na lepsze jak i na gorsze. Znam wiele przypadków zmian w obu kierunkach. Niektórzy psychologowie są zdania, że toksyczność jest efektem braku systemu obronnego w odpowiedzi na bolesne doznania.
Jak taka osoba funkcjonuje w pracy?
W miejscu pracy, gdzie nieustannie kontaktujemy się z innymi, takie zachowania są widoczne jak na dłoni. Mogą wyrażać się między innymi stałym podważaniem czyjegoś autorytetu, obmawianiem współpracowników, obrażaniem, lekceważeniem. Pracownik o toksycznym sposobie funkcjonowania nie docenia cudzych sukcesów, "gasi" entuzjazm. Gdy dowiaduje się o nas czegoś dobrego - pomija lub bagatelizuje nasze dokonania, gdy opowiemy mu o naszych planach, czy pomysłach - wykazuje ich bezcelowość. Wywołuje w nas zwątpienie we własne siły, zdolności i blokuje możliwości pozytywnych zmian. Zwykle jest też pogardliwy, traktuje nas z góry. Często terroryzuje krzykiem, albo odwrotnie - ciszą i obojętnością. Dostrzega w ludziach zagrożenie dla swojej pozycji, więc wyolbrzymia cudze wady. Jest zazdrosny i zawistny. W obecności takiej osoby czujemy się notorycznie podenerwowani, spięci, co oczywiście bardzo mocno przekłada się na wydajność pracy.
W jakim środowisku zawodowym najłatwiej o toksyczne relacje między pracownikami?
Mogą one występować wszędzie tam, gdzie ludzie przebywają ze sobą, a więc praktycznie każde środowisko zawodowe jest podatne na pewien stopień "skażenia".
Z pewnością znacznie łatwiej o to w miejscu pracy, w którym występuje zjawisko ostrej rywalizacji i presji na wynik. Dobra rywalizacja powinna sprzyjać zwiększaniu efektywności i rozwijaniu zainteresowań, wykrywaniu uzdolnień, motywowaniu do zdobywania nowych kompetencji. Niestety, ludzie, których spotykam podczas warsztatów i szkoleń, zgodnie relacjonują, że niezdrowa atmosfera w pracy związana z wszechobecną rywalizacją tworzy prawdziwe "potwory". Współpracownik jest postrzegany przede wszystkim jako rywal i rywalizacja staje się naturalnym, powszechnym układem ról i dominującą motywacją.
Jakie są najczęstsze przyczyny toksycznego zachowania?
Często za toksycznym zachowaniem kryją się ludzie niepewni i z kompleksami. "Toksycznym" może stać się człowiek tchórzliwy, nadmiernie kontrolujący i oceniający, neurotyczny, traktujący sukcesy innych jako osobistą porażkę. Różne są psychologiczne "wyzwalacze" takiego mechanizmu, choćby nieopanowana potrzeba dominowania. Pół biedy, gdy dążenie do bycia najlepszym występuje w postaci akceptowalnej społecznie. Walczyć można przecież w sposób godny, otwarty i uczciwy. Rywalizacja "fair play" zostawia miejsce na powściągliwość, umiar i ogładę cywilizacyjną, wymaga samokontroli, opanowania, respektowania reguł, a czasem poniesienia ofiary. Toksyczni pracownicy nie respektują tych zasad.
Obok zakompleksionych, szczególnie podatni są ci przekonani o swojej wyjątkowości. Kryteria diagnostyczne mówią, że narcyz ma przesadne poczucie własnego znaczenia, wyolbrzymia swoje osiągnięcia i talenty. Wymaga od innych podziwu, bezwzględnego podporządkowania, ma poczucie wyjątkowych uprawnień. Najczęściej traktuje innych jak narzędzia do osiągania celów, brak mu empatii. Ma skłonność do arogancji i wyniosłych zachowań. W praktyce, największą barierą komunikacyjną może być nieumiejętność takiej osoby do przyjęcia krytyki i natychmiastowa odpowiedź w postaci szykan.
Czy taki współpracownik kieruje swoje zachowanie do wszystkich, czy wybiera sobie "ofiarę"?
Najczęściej jest to działanie ukierunkowane na jednostkę. Interesujące, że osoba zachowująca się "toksycznie" z reguły wybiera na swoją ofiarę nie człowieka słabego psychicznie, tylko mocnego, zdolnego, mądrego, czując się jego obecnością zagrożona. Potrzebuje do tego oczywiście jakiejś relacji zwierzchności, poparcia pozostałych pracowników i odpowiednich cech własnych. Istnieją również sytuacje, gdy ofiarami stają się "najsłabsze ogniwa", czyli ci którzy nie radzą sobie z wymaganiami lub nie potrafią przeciwstawić się w zdecydowany sposób. Kolejnym istotnym czynnikiem wiktymologicznym są określone cechy osobowościowe w powiązaniu ze specyficzną sytuacją życiową. Zauważono, że często ofiarami przemocy stają się osoby, które przeżywając trudny okres w życiu prywatnym, stają się szczególnie podatne na zranienie i nie radzą sobie ze skierowaną pod ich adresem agresją.
W praktyce takie zachowanie przybiera różne formy. Słyszałam o złodziejach pomysłów i czasu, plotkarzach, donosicielach
Rzeczywiście ludzie zdradzają swoją negatywną postawę na różne sposoby. Wspólnym mianownikiem jest wrogość i próby deprecjonowania innych, na przykład poprzez budowanie i rozpowszechnianie negatywnych opinii. W praktyce najczęściej przybiera to formę relacjonowania szefom intymnych szczegółów z życia współpracowników, mówienia przełożonemu co podwładni myślą o nim i o jego decyzjach, czy opowiadania o popełnionych w zespole błędach. Człowiek, który donosi, zawsze ma w tym swój cel. Pamiętajmy, że nie zawsze sam zdaje sobie z niego sprawę, w większości przypadków jest to podświadome szukanie uznania. Chce zjednać sobie szefa nie przez podkreślanie pozytywnych efektów swojej pracy, lecz przez przedstawienie innych w złym świetle. Zło tego zachowania polega na wybieleniu siebie kosztem innych. Ten sam mechanizm działa w przypadku kradzieży cudzych pomysłów. W myśleniu o donosicielach często wpadamy w pewną pułapkę - zakładamy, że muszą być antypatyczni, złośliwi, opryskliwi. W rzeczywistości najczęściej swoje toksyczne zachowania kryją pod sympatyczną maską. Donosiciel, by być skutecznym, musi "przeniknąć" do pewnego środowiska, wkupić się w łaski, by wyciągnąć informacje. Najczęściej, jeżeli ktoś opowiada nam o wadach innych pracowników, tak samo oczernia również nas.
Jak zatem poradzić sobie z plotkarzem?
Skutecznym sposobem jest całkowite ignorowanie rozpowiadanych przez niego plotek. Najlepiej rozmawiać o nim samym. Jeśli zaczyna plotkować, zapytać - "a co u ciebie słychać?" Większość "toksycznych" uwielbia o sobie mówić. Pamiętajmy, by nie dzielić się prywatnymi spostrzeżeniami, ani przeżyciami, mówić raczej o wspólnej pracy, o faktach nie podlegających interpretacji i ocenie.
Psychologowie i coachowie wymieniają różne techniki postępowania z toksycznym współpracownikiem. Lepiej psychicznego terrorystę ignorować, czy przyjąć lustrzaną postawę odwetową?
Lustrzany odwet nigdy nie jest skuteczny, ignorowanie złych zachowań też nie. Najlepsze wyniki może dać postawa daleka od agresji. W trudnej relacji warto zrozumieć, czego osoba toksyczna chce. Większość trudnych ludzi łaknie ciągłej uwagi i zainteresowania ze strony otoczenia. Dawkowanie co jakiś czas pochwał może zdziałać cuda. Nie róbmy tego jednak fałszywie, lecz starajmy się dostrzec to, co w danej osobie naprawdę wartościowe, równocześnie zachowując bezpieczny dystans.
Ludzie zmieniają się tylko wtedy, gdy sami tego chcą. Musimy więc zacząć od siebie, licząc, że zmiany w nas, pociągną za sobą zmiany w naszych "trucicielach". Najważniejszym zadaniem jest trening asertywności i umiejętność wyznaczania granic, kolejnym - praca nad własną wrażliwością. Musimy stworzyć warstwę ochronną, dzięki której łatwiej nam będzie przetrwać w kontaktach z trudnymi ludźmi. Trzeba też nauczyć się panować nad emocjami.
Pracując nad sobą musimy zachować czujność - zmieniając się by wytrzymać z toksycznymi ludźmi, nie uwzględniając szerokiego kontekstu pracy nad samodoskonaleniem, możemy wpaść w pułapkę stopniowej rezygnacji z naszych wartości i przekonań. Dodatkowo, by osiągnąć postęp, musimy stawiać konkretne wymagania, inaczej jeszcze bardziej "rozbuchamy" ich i tak olbrzymie ego. Jeżeli w wyniku pracy nad sobą i szczerych rozmów okaże się, że nie ma szans na przekonanie drugiej osoby do zmian, pozostaje nam sprowadzenie do minimum liczby kontaktów.
Czy stosowanie komunikatu "ja" jest skuteczne w konfrontacji z takim dręczycielem?
Celem stosowania komunikatu "ja" jest ustanawianie własnych granic oraz pokazanie konsekwencji czyjegoś zachowania. Stawianie granic jest związane z asertywnością i szacunkiem wobec siebie, ale też wobec drugiej osoby. Komunikujemy wykorzystując zwroty typu "ja wierzę", "ja oczekuję", "mnie jest" Taki przekaz sprawia, że trudno z nim dyskutować, a jednocześnie nie powoduje, że druga strona zaczyna się bronić. Istotne jest aby stosować dużo zdań w trybie oznajmującym, a nie przypuszczającym. Wypowiedzi typu "chciałbym", "wolałbym", osłabiają pozycję rozmówcy. Lepiej używać wyrażeń: chcę, widzę, nie chcę, nie podoba mi się, nie zgadzam się, itd. Należy zachowywać się jak osoba pewna siebie, gdyż dręczycielowi trudniej będzie poniżyć lub zlekceważyć kogoś świadomego swej zawodowej wartości. W rozmowie trzeba wystrzegać się wszystkiego, co może powodować wejście w rolę ofiary.
Zastanawiam się, czy toksyczność jest zaraźliwa
Oczywiście, lubi się rozprzestrzeniać, bo agresja rodzi agresję. Aby się bronić, pokrzywdzony buduje w sobie obojętny, a nawet wrogi stosunek do kolegów, zaczyna traktować ich przedmiotowo. Ofiara toksycznego współpracownika sama może bardzo łatwo stać się czyimś prześladowcą. Za wszelką cenę należy wzbraniać się przed działaniami odwetowymi.
Kiedy szukać wsparcia u szefa? Jak powinien interweniować przełożony?
Z szefem najlepiej rozmawiać po uświadomieniu sobie problemu i jego wstępnym zdefiniowaniu. Aby pomóc, szef musi być menedżerem dojrzałym psychicznie, potrafiącym kontrolować grupę, w której dochodzi do zachowań toksycznych.
Poza wiedzą merytoryczną powinien posiadać wiedzę z pogranicza psychologii i socjologii, potrafić udzielać negatywnych i pozytywnych informacji zwrotnych. Aby skutecznie poradzić sobie z sytuacją konieczne jest odkrycie i uwidocznienie problemu. Pracownik powinien powiedzieć szefowi, co go niepokoi, co powoduje spadek jego motywacji, jak się czuje. Rozmowa musi odnosić się do realiów, w których osoby się znajdują. Radziłabym stosować asertywne argumenty, odwołujące się do idei szacunku i sprawiedliwości. Jeśli rozmowa z szefem nie pomoże, trzeba szukać pomocy u osób trzecich: organizacji związkowej, psychologa, skorzystać z pomocy prawnika.
W psychologii funkcjonuje zaczerpnięty z książki Karen Horney termin "neurotyczna osobowość naszych czasów". Czy "toksyczność naszych czasów" - jak nerwicę - można poddać leczeniu?
Kwestia toksyczności i jej skutków ma również znacznie szerszy wymiar, związany ze zmianami w naszym społeczeństwie - w życiu codziennym i wzorcach kulturowych. Zauważmy, że kultura masowa coraz częściej funkcjonuje w oderwaniu od kontekstu wspólnoty. Gdy rozpadają się więzi społeczne i następuje erozja wartości, rywalizacja nabiera cech bezwzględnej walki. Na polu zawodowym relacje międzyludzkie przedstawiane są obecnie wyłącznie w konwencji "rynkowej", a to musi rodzić toksyczność.
Jestem przekonany, że dzisiaj potrzebne jest głębsze spojrzenie na pracę. Człowiek jest integralną całością, patrzę więc na niego integratywnie - korzystając ze zdobyczy różnych kierunków psychoterapeutycznych i szkół duchowych. Mam przekonanie, że człowiek jest istotą, której elementy cielesne, psychiczne, społeczne i duchowe wzajemnie na siebie oddziałują. Na toksyczność zachowania składa się cały zespół czynników osobowościowych układających się w negatywną, mroczną mozaikę. Psycholog może przede wszystkim próbować pomóc klientowi zajrzeć w samego siebie. Często ludzie nie do końca zdają sobie sprawę, jak destruktywnie działają na innych. Psycholog może pomóc przywrócić pozytywne relacje poprzez trening wrażliwości, pogłębienie empatii, pokonanie lęków i kompleksów. Jednak największą część pracy człowiek musi wykonać sam docierając do obiektywnych kryteriów dobra i zła, prawdy i kłamstwa.
Osoby, na których skupiają się negatywne emocje, często skarżą się na pogorszenie stanu zdrowia i efektywności zawodowej. W jaki sposób toksyczne zachowanie wpływa na ofiary?
Najczęściej prowadzi do wyczerpania emocjonalnego. Efektem może być depresja, niepokój, zniechęcenie, rozczarowanie, poczucie bezradności i stałe zmęczenie. Naukowcy przeprowadzili badania wśród wielu osób doświadczających przemocy. Zaobserwowali u nich podwyższone ciśnienie krwi, przyśpieszony puls i zwiększony poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, wpływającego na wiele czynności naszego organizmu, m.in. na regulowanie poziomu cukru we krwi. Kontakt człowieka z agresorem jest dla jednostki źródłem silnego stresu i wywołuje negatywne konsekwencje w postaci pogorszenia samopoczucia, zaburzeń zdrowia psychicznego oraz zaburzeń psychosomatycznych. Ofiary zachowań toksycznych skarżą się na szereg dolegliwości, jak choćby powracające migreny, choroby wrzodowe, wymioty, bezsenność, wzrost napięcia mięśniowego, czy zaburzenia seksualne. Sytuacja ciągłego zagrożenia i poczucie bezsilności powoduje u nękanego pracownika stany depresyjne, a czasem wybuchy agresji.
TAKI TOKSYCZNY KIEROWNIK MAGAZYNU :) |
|